Czy jesteś typem osoby, która lubi osiągać bardzo wysokie standardy i wymaga ich od siebie oraz od innych?
Czy funkcjonujesz z wewnętrznym przekonaniem, że jeśli będziesz starał się jeszcze bardziej, by być lepszym i doskonalszym, to Twoje życie ulegnie poprawie?
Czy towarzyszą Tobie przekonania:
“Muszę być doskonały, muszę się uczyć i zdobywać coraz więcej wiedzy, aby być najlepszym i dlatego jestem dla siebie krytyczny”
“Wiem, że mogłem zrobić to lepiej”
“Powinienem był zrobić więcej”
“Powinienem był lepiej się przygotować”
“Powinienem był pracować ciężej”
“Powinienem był być mądrzejszy”?
Jeśli któreś z powyższych pytań dotyczy właśnie Ciebie to wiedz, że złożyłeś przed samym sobą ślub bycia perfekcyjnym.
Jest to jeden z tych rodzajów negatywnych zobowiązań, które znacząco sabotuje i ogranicza każdą sferę Twojego życia.
Gdy żyjesz zgodnie z tym ślubem, mówisz Wszechświatowi:
- “Nie jestem jeszcze doskonały, więc nie zasługuję na nagrodę za to, co robię, dopóki nie zrobię tego właściwie (czyt. perfekcyjnie)”
- “Nie zasługuję na uwagę i pochwały. Nie zasługuję na wynagrodzenie. Nie zasługuję na szacunek i uznanie.”
Ponieważ osiągnięcie doskonałości jest niemożliwe, ślub bycia perfekcyjnym oznacza, że zawsze będziesz się starał, ale nigdy nie dotrzesz do punktu, który satysfakcjonuje cię na tyle, być uwierzył, że zasługujesz na ogromna gratyfikację.
Kiedy złożyłeś ślub bycia perfekcyjnym jesteś dla siebie bezlitosny.
Wychodzi Twój wewnętrzny krytyk, który szuka wszystkiego co jest nie tak.
Kiedy myślisz o popełnionych błędach z przeszłości, które znacząco wpłynęły na Twoje obecne życie (np. zadłużenie finansowe, zdrada) to błąd jaki zrobiłeś, był i jest niewybaczalny.
Twój wewnętrzny krytyk cały czas wypomina przeszłość i doprowadza Ciebie do poczucia winy i przekonania, że zasługujesz na “karę”.
Poza tym spoglądając w przeszłość na swoje osiągnięcia, mimo, że wszystko ułożyło się dla Ciebie bardzo dobrze, Twój wewnętrzny krytyk będzie widział tylko te rzeczy i wszystkie momenty, w których nie dotrzymałeś swojego wewnętrznego zobowiązania standardu perfekcji.
Twoja uwaga cały czas skierowana jest na braki.
Wyimaginowany moment, gdy perfekcja zostaje wreszcie osiągnięta, będzie zawsze nieuchwytny, więc nigdy o sobie nie powiesz, że jesteś wystarczająco dobry, aby dostać to, o czym marzysz.
Gdy rozpoznasz ten ślub w sobie, koniecznie zastosuj Dwupunkt, aby się od niego uwolnić.
Pamiętaj jednak, że jest to wzór myślenia, który funkcjonował z Tobą przez długi czas, dlatego często jest on odbierany za prawdziwy i uzasadniony, gdyż mógł motywować Ciebie do udoskonalenia się, do działania, do zmiany.
Jednak jest to bardzo ciemna strona Twoich wewnętrznych aspiracji do doskonałości, mistrzostwa i osiągnięcia wysokich standardów.
Pamiętaj, że przy braku równowagi ślub bycia perfekcyjnym staje się okiem, ciągle wychwytującym błędy i niedobory, oraz głosem niekończącej się krytyki.
Bardzo ważne jest, abyś poczuł różnicę pomiędzy dążeniem do perfekcji, a usiłowaniem zrobienia czegoś najlepiej jak potrafisz.
Nie musisz być doskonały!
Możesz być po prostu świetny w tym co robisz i piąć się na wyższe poziomy z pełnym luzem i zadowoleniem z siebie, zamiast ciągłego narzekania, że nie jesteś wystarczająco dobry.
Wyswobodzenie się ze ślubu perfekcjonizmu jest darem, który pozwala zakwitnąć Twojej kreatywności.
Z miłością,
Grażyna A. Adamska
Witam. Pisze po raz pierwszy i mysle ze nie ostatni.
Wpojono mi perfekcjonizm w domu, ale obserwowanie mojej najserdeczniejszej przyjaciolki, ktora nie byla perfekcjonistka a nic sie nie walilo z tego powodu, lepiej, ona byla z siebie zadowolona, spowodowalo, ze zaczelam nad soba pracowac. Zaczelam od domu, powtarzajac sobie jak mantre – to dom dla mnie, a nie ja dla domu. Kiedy po raz pierwszy spokojnie usnelam pomimo stojacych w zlewozmywaku szklanek, wiedzialam ze wygralam.
Pozdrawiam serdecznie.
GRATULUJĘ <3