Okazuje się, że dla nas, dorosłych, sformułowanie intencji to nie lada wyczyn. I nie dlatego, że nie potrafimy jej określić. Problem polega na tym, że skupiamy myśli na tym, jak ona miałaby się zrealizować. Zamiast przekierować uwagę na najlepsze rozwiązania zaczynamy kombinować, wymyślać, tworzyć.
Tymczasem np. dla dziecka intencja, aby jego marzenie się spełniło, jest bardzo prosta. Określa ono czego chce i nie zastanawia się nad tym, jak to się stanie. Dzieci żyją w tu i teraz, dlatego wybieganie w przyszłość jest im obce.
Dr Richard Bartlett mówi, że najlepszą i najszybszą intencją jest
“Niech to się zmieni”. Im ogólniej, tym lepiej.
Tak formułując intencję odpuszczasz oczekiwania i pozwalasz, aby z morza nieskończonych możliwości, zadziało się dla Ciebie to, co najlepsze.
Gdy bardzo pragniesz, aby coś się zamanifestowało w Twoim życiu, możesz sformułować intencję następująco:
“Jeśli jest to dla mnie dobre, to uwalniam się od wszelkich blokad na drodze ku realizacji mojego celu i otrzymuję to, o czym marzę, w najlepszej dla mnie formie i czasie.”
Następnie odpuszczam, żyję w spokoju i radości, zauważam małe cuda, ufam, że Wszechświat zawsze działa dla mojego największego dobra, jestem wdzięczny, angażuję się – udrażniam przepływ, nie przywiązuję się do efektów, cieszę się życiem już teraz!
Życzę Tobie jak najwięcej Spełnionych Marzeń!
Grażyna A. Adamska
Jak ja to widzę i propaguję? Intencja po prostu JEST. Ja intencji nie formułuję, bo to “rzeźbienie myśli”. Jeżeli przejdziesz od fotela do kuchni, to czy formułujesz intencję, że przejdziesz teraz od fotela do kuchni? Nie. Po prostu wstajesz. Idziesz. To jest intencja. Intencja już była nim pomyślałeś i i zwyczajnie idziesz, ale nie mówisz za każdym razem “a teraz wstanę i pójdę do kuchni”. Intecja jest wtedy, kiedy wiesz nim ubierzesz w słowa i myśli.
Bardzo rzeczowo wyjaśnione, dziękuje.
Dokładnie ja mam tak samo