fbpx

Rozmowy z Bogiem – N. D. Walsch

Kiedy ostatni raz czułeś, że wyrażasz swoją duszę?

Kiedy ostatni raz płakałeś z radości?
Pisałeś wiersze?
Muzykowałeś?
Tańczyłeś w deszczu?
Upiekłeś ciasto?
Malowałeś cokolwiek?
Naprawiłeś coś zepsutego?
Całowałeś dziecko?
Przytuliłeś kota?
Wspiąłeś się na górę?
Pływałeś nago?
Spacerowałeś o świcie?
Grałeś na harmonijce?
Rozmawiałeś do białego rana?
Kochałeś się godzinami… na plaży, w lesie?
Obcowałeś z naturą?
Szukałeś Boga?
Kiedy ostatni raz siedziałeś w ciszy, zstępując do najgłębszych pokładów swej istoty?
Kiedy ostatni raz przywitałeś się ze swoją duszą?

~Neale Donald Walsch

Cykl “Rozmowy z Bogiem” N. D. Walscha, to książki, które wywarły na mnie ogromne wrażenie i dzięki, którym zrobiłam milowy krok w swoim rozwoju osobistym.
Autor tej prowokująco zatytułowanej serii książek nie obwołuje się Mesjaszem jakiejś nowej religii. Sfrustrowany dotychczasowym życiem, usiadł pewnego dnia z długopisem w ręku i garścią trudnych pytań w sercu. W miarę jak spisywał te pytania do Boga, uświadomił sobie, że Bóg mu na nie odpowiada… od razu… na kartce, na której kreśli swoje słowa.
Efekt tego zapisu – daleki od apokaliptycznych wizji czy sekciarskich ekscentryzmów, jakich można by spodziewać się w takich okolicznościach – to tekst pełen zdroworozsądkowej mądrości o tym, jak wieźć skuteczne życie, pozostając wiernym sobie samemu i swojej duchowości.

index

Neale Donald Walsch – amerykański radiowiec, pisarz, dziennikarz, były pracownik sfery public service, znany jako autor Rozmów z Bogiem, serii książek napisanych – według autora – pismem automatycznym.
Neal Walsch ma korzenie polskie, zarówno od strony ojca, jak i matki (pierwotne nazwisko Wasielewski).

 

Poniżej przedstawiam kilka fragmentów książki:
“Zacznij od zaraz wyobrażać sobie je (życie) tak, jak chcesz, aby wyglądało – i oddaj się temu.

Sprawdzaj każde myśl, słowo, czyn, które nie są z tym zgodne. Odsuń je od siebie.
Kiedy najdzie cię myśl, która nie pasuje do twej najwyższej wizji, zmień ją na nową, natychmiast.
Kiedy powiesz coś, co kłóci się z tą najszczytniejszą idea, pamiętaj, aby więcej czegoś takiego nie mówić.

Gdy zrobisz coś wbrew swym najlepszym intencjom, przyrzeknij sobie, że zdarzyło się to po raz ostatni, i napraw szkodę, jeśli to możliwe.
Słyszałem to już wcześniej i zawsze burzyłem się przeciw temu, gdyż wydaje mi się to po prostu nieuczciwe. To znaczy, jeśli coś ci dolega, nie wolno ci się do tego przyznawać.
Jeśli jesteś bez grosza, nie wolno ci o tym wspominać.
Jeśli jesteś wściekły jak cholera, nie wolno ci tego okazywać.
Przypomina się dowcip o ludziach posłanych do piekła, katoliku, żydzie i człowieku New Agę.
-“No i jak ci się podoba ten żar?”- pyta diabeł drwiąco katolika.
-“Składam go Panu w ofierze”- odpowiada katolik pociągając nosem.
Pyta diabeł żyda:
-“A tobie jak się podoba ten żar?”
-“A cóż więcej można się spodziewać po piekle?”- mówi żyd.
Na koniec diabeł zwraca się do człowieka New Agę.
-“Żar?”- odpowiada zapytany. – “Jaki żar?”
Dobre. Ale ja nie mówię o ignorowaniu problemu czy o udawaniu, że go nie ma. Chodzi o to, aby dostrzec swoje położenie, a następnie przyłożyć do tego najwyższa prawdę o sobie.
Jeśli jesteś bez grosza, to jesteś bez grosza.
Kłamanie nie ma sensu, a ukrywanie prawdy za zręcznymi historyjkami na dłuższą metę wyczerpuje twoje siły.
Jednak o tym, jak doświadczasz swego stanu ,,spłukania”, decyduje twój osąd:

“Być bez grosza jest złe”, “To straszne”, “Jestem do niczego, gdyż porządni ludzie pracują i zawsze maja trochę forsy”.
Twoje słowa – “Jestem spłukany”, “Nie mam ani grosza” – wpływają na to, jak długo pozostajesz bez pieniędzy.

To twoje wynikłe stąd postępowanie – użalanie się nad sobą, wysiadywanie w przygnębieniu, nieszukanie dróg wyjścia, “bo i tak to nic nie da” – stwarza twoją rzeczywistość.
Wyrzekasz się jednej rzeczy, drugiej, bo podobno powinieneś. Potem mówisz ze zrobiłeś słusznie – ale dziwisz się, że twoje odczucie jest inne.
Na początek wiec przestań siebie osadzać.
Dowiedz się, czego pragnie twoja dusza, i poddaj się temu. Poddaj się swojej duszy.
Uzdrawianie to proces polegający na akceptacji wszystkiego i wybraniu tego, co najlepsze.
To, czego możesz dokonać i czym możesz się stać.
Najwznioślejszym uczuciem jest doznanie jedności ze Wszystkim Co Jest.
To powrót do Prawdy, za którym tęskni dusza.
To uczucie doskonałej miłości.
Doskonała miłość ma się do uczucia jak doskonała biel do barwy. Powszechnie uważa się, ze biel oznacza nieobecność koloru. Ale tak nie jest. Biel zawiera w sobie wszystkie barwy. Biały to każdy istniejący kolor, w połączeniu.
Podobnie miłość nie oznacza braku emocji (nienawiści, złości, pożądliwości, zazdrości), ale sumę wszelkich uczuć.
To wielkość niejednorodna, wszechogarniająca.
Aby dusza mogła zaznać doskonałej miłości, musi doświadczyć każdego ludzkiego uczucia.”

Ale jeśli piekła nie ma, to czy wobec tego mogę robić, co chce, postępować, jak mi się podoba, dopuszczać się występków, bez obawy, że spotka mnie za to kara?
Czy konieczny jest strach, abyś trzymał się tego, co jest z gruntu dobre?
Czy trzeba ci grozić, abyś był dobry?
Na czym właściwie polega “bycie dobrym”?
Kto to ustala?
Kto ustanawia reguły i wytycza zasady postępowania?
Powiadam ci: to ty ustanawiasz własne reguły, ty ustanawiasz sam dla siebie zasady postępowania.
I osądzasz, jak dobrze się spisałeś; jak dobrze się sprawujesz.
Albowiem to ty sam postanowiłeś, Kim i Czym W Istocie Jesteś – i Czym Pragniesz Być. Dlatego ty jeden możesz siebie ocenić.
Nikt inny cię nie osądzi, nigdy, po cóż bowiem Bóg miałby osądzać własne dzieło i potępiać je?
Gdyby było moim zamierzeniem, abyś był idealny pod każdym względem, pozostawiłbym ciebie w stanie skończonej doskonałości, z której przybyłeś.
Cała rzecz polega na tym, abyś siebie odkrył, stworzył swa Jaźń, jaką jesteś w rzeczywistości i jaką szczerze chcesz być.
Ale to nie mogłoby się stać, gdyby nie dano ci też wyboru bycia czym innym.
Zatem czy mam cię karać za to, że dokonałeś wyboru, jaki Ja sam przed tobą postawiłem?
Gdybym nie życzył sobie, abyś wybrał tę drugą możliwość, to czy stwarzałbym cokolwiek innego niż tą pierwszą?
Należy się nad tym zastanowić, zanim wyznaczy Mi się rolę potępiającego Boga.
Odpowiedź na twoje pytanie brzmi wiec tak.
Możesz czynić, jak ci się podoba, bez obawy przed karą.
Warto jednak uświadomić sobie tego konsekwencje.
Konsekwencje to rezultaty, naturalne następstwa.
Różnią się od zemsty czy kary.
Następstwa są po prostu wynikiem puszczenia w ruch naturalnych praw.
Występują jako konsekwencja, dość przewidywalna, tego, co było.
Naturalnym prawom podlega całość procesów życiowych.
Jeśli je pamiętasz i stosujesz, to znaczy, że opanowałeś sztukę życia na płaszczyźnie fizycznej.
To, co odbierasz jako karę – albo co wydaje ci się złem albo pechem – jest niczym innym jak skutkiem działania naturalnego prawa.” ~
N.D. Walsch 

 

Copy Protected by Chetan's WP-Copyprotect.